Pl
En
wyprawy rowerowe
 
 .:. home .:. 


Kim jestem? - niepoprawnym marzycielem nie liczącym się z upływem czasu; człowiekiem zawsze wierzącym, że dzień jutrzejszy będzie lepszy od dnia dzisiejszego; wiecznym wędrowcem wciąż wgapionym w mapę, z dzikim uśmieszkiem spoglądającym na miejsca, które jeszcze będzie mi dane zobaczyć.

Dlaczego podróżuję rowerem? Tego nie zrozumiesz nigdy, dopóki nie wsiądziesz na swoje twarde siodełko by popedałować na spotkanie szwajcarskiego ogrodnika, który zaprosi Cię do swojego podgrzewanego basenu, albo sympatycznej młodej pary prowadzącej dom starców gdzieś na obrzeżach Lucerny, którzy na dzień dobry powitają Cię gorącą herbatą, a może właściciela stacji benzynowej na Słowacji, który ugości Cię w leśniczówce w środku lasu przy węgierskiej granicy; usiądź w małym miasteczku na Lazurowym Wybrzeżu i nie znając ani słowa po francusku porozmawiaj z jednym z tamtejszych staruszków o polityce. Wejdź do tawerny w Grecji by poopowiadać o tym, co teraz dzieje się w Polsce, spotkaj na trasie kilka innych rogatych dusz - tak samo jak Ty zdobywających kolejne kilometry; stocz walkę z deszczem, uciekającym czasem i wydłużającą się drogą na Nordkapp, zobacz spacerujące stado reniferów, żółwie i węże na drodze do najwęższego kanionu świata, rozbij namiot na skraju fiordu nad Wodospadem Siedmiu Sióstr, na przełęczy Trollstingen lub naprzeciwko Mont Blanc by podziwiać ośnieżony szczyt mieniący się na czerwono w zachodzącym słońcu. Skosztuj, jak smakuje laoska wódka pędzona w slumsach przy granicy z Kambodżą, posłuchaj śpiewu ptaków na Madagaskarze, podaruj buddyjskiemu mnichowi kilka owoców w podzięce za nocleg. A gdy dojedziesz do ukrytej w dżungli świątyni Ta Phrom - zrozumiesz, co tak naprawdę gna mnie do kolejnych wypraw. Zrozumiesz i też zaczniesz wodzić palcem po mapie..

Dlaczego samemu? - często mówię moim przyjaciołom, że tak jest lepiej: nie musisz na nikogo czekać, nie musisz się wstydzić, że dzisiaj kondycha nie jest w najlepszej formie; możesz wstawać w południe i jechać do północy; nikt Cię nie popędza, gdy właśnie kadrujesz zdjęcie swojego życia; nikt nie liczy pieniędzy na chleb z serem; nikt obok nie narzeka, że pada, albo że jest duszno, a Ty potem też nie musisz przed nikim się wstydzić że pękałeś w środku trasy.
Ale powiem Ci - w tajemnicy - że czasem brakuje mi kogoś, kto mógłby przez chwilę popilnować roweru, pomóc rozpalić ognisko w deszczu, uśmiechnąć się, gdy coś wyjdzie nie tak; kogoś, komu nie bałbym się powiedzieć, że na dzisiaj mam dosyć i chciałbym popływać w podgrzewanym basenie zamiast wciąż moknąć na deszczu. A już w największej tajemnicy powiem Ci, że coraz częściej się zastanawiam, kiedy takie samotne podróże po prostu mi się znudzą.

Moje marzenia? - to objechać świat dookoła: zobaczyć Himalaje w Nepalu, dzieci nad Jeziorem Wiktorii, kobiety na Jamajce, kangury i misie koala w Australii, potomków Inków nad Titicaca i wspaniały Grand Canyon w Arizonie. Dokładną trasę mogę Ci wyrecytować z pamięci nawet, gdy obudzisz mnie w środku nocy. I nie potrafię wytłumaczyć dlaczego, ale z dnia na dzień zdobywam dziwną pewność, że przyjdzie taka chwila gdy wsiądę na rower, by pojechać na wschód, a po półtorarocznej nieobecności wrócić z zachodu - wskoczyć pod prysznic, rzucić się do miękkiego łóżka i włączyć cichutką muzykę.

Jeżeli chciałbyś zaprosić mnie do domu, gdy będę przejeżdżał obok lub jeżeli po prostu chciałbyś powiedzieć, że podobały Ci się moje zdjęcia, albo że życzysz mi powodzenia na dalszej trasie - napisz kilka słów na mój internetowy adres.

Pozdrawiam Cię serdecznie

Leszek Andzel
leszek@andzel.net